środa, 3 lipca 2013

Rozdział Dwudziesty

Oczami Harrego 
Gdy przyszedłem do tych obskurnych spowitych w pleśń ścian, budynku, a jej, mojej Rose nie było, nie byłem szczęśliwy. Byłem zdruzgotany. Ręce cholernie mi się trzęsły, a oczy spragnione jej widoku daremnie błądziły po osikanych kątach. Kurwa- Krzyknąłem i machinalnie uderzyłem w puste ruiny, a przestarzały cement posypał się na mnie. Wytrzepując go ze swojej głowy a także z oczu do których oczywiście też musiał wlecieć, gotowałem się w sobie. - Nie ma jej tu kurwa!!! Jak obłąkany zacząłem przechadzać się to w jedną i w drugą stronę. Biłem się z myślami ..- Gdzie ona mogła uciec.- Dobra, dość tego. Wyszedłem z pomieszczenia i szukałem czegoś, jakiejś rzeczy, cokolwiek, co mogło by naprowadzić mnie na jej trop. Gdy ujrzałem ślady jej ulubionych trampek, uśmiechnąłem się pod nosem. Tak bardzo je lubiła .. Nie tracąc czasu, przedzierałem się przez gęsty i bujny w szelaką roślinność, las. Myślałem, że zawału dostanę, jak zobaczyłem, że ten burak- członek mafii bije moją dziewczynę. Co jak co ale na to nie miałem prawa mu pozwalać. Rąbnąłem go z łokcia. Tak bardzo chciałem żeby to był sen. By moja Rose tak nie cierpiała .. Przeze mnie. Tak szybko ciepła krew otuliła jej śliczną twarz. Ukuło mnie serce, gdy nie odnajdywałem w jej przestraszonych oczach jakiejkolwiek radości, z tego, że mnie widzi. Nie potrafiłem w niej dostrzec, grama miłości. Nie to nie możliwe, ona mnie nie poznała. Tak bardzo osłabiona i wyczerpana chciała walczyć, nie umiała się poddać. Rozległa pustka nagle ogarnęła moje ciało. Chciałem być czuły ale chyba mi nie wyszło - Nigdzie nie idziesz!- to była raczej groźba .. ale ja po prostu nie mogłem zapanować nad swoimi uczuciami, nie byłem w stanie .. I tak gdy była już w moich ramionach i czułem jej bliskość, jej ciepło, cholernie się bałem. Oni mogli w każdej chwili się tu pojawić. Z jednym mogłem sb poradzić ale jeden nieuzbrojony burak, a chmara z pistoletami buraków, to chyba różnica. Nie dałbym rady jej obronić. Po prostu nie miał bym szans. W jednej sekundzie mogłem stracić wszystko co miałem- mogłem stracić Rose. I tak zbierało mi się na płacz, gdy to wszystko układałem sobie w głowie. Chciało mi się ryczeć, jak te natarczywe myśli, że to przeze mnie, że ona może umrzeć, że to wszystko moja wina, nie dawały mi wytchnienia, nieustannie na mnie napierały, z całej siły mnie dręczyły. Chciałem słyszeć jej głos .. i słyszałem, że mnie potrzebuje, że mnie pragnie i to że jej własna matka jej nie chce. Nie wytrzymałem. Gorzko zapłakałem. Musiałem jej powiedzieć, że ja jestem, tu obok, tu, przy niej. Wtuliła się we mnie. Już nie walczyła, tylko jak mały bobas mi się oddała. Pierwszy raz w życiu czułem się tak potrzebny i jedynie za nią, odpowiedzialny. Do końca naszej wędrówki już nic nie powiedziała. Usta zamilkły. Jednak mi wystarczył jej pełen przywiązania dotyk. Gdy cały zdyszany i lekko ucieszony, tym, że mam prawdziwy skarb przy sobie i narazie nie zapowiada się nic by mi go chcieli odebrać. Jednak gdy już kojącym głosem powiedziałem- Rose, już jesteśmy. I nie uzyskałem odpowiedzi, przeraziłem się. Delikatnie spuściłem ją ze swojego ramienia i ułożyłem na wilgotnej Ziemii. Rose, słyszysz mnie?!! Wargi nie drgnęły.Cicho uklęknąłem przy niej. Była blada. Krew, która nadal, a już nie powinna, sączyła się z teraz widocznie głębokich ran.,ostro kontrastowała z jej cerą. Była taka nieruchoma, taka .. Ygh .. Ślina stanęła mi w gardle .. Taka nie żywa .. - wycedziłem bez wyrazu. Czułem jak moje ciało dogania lęk. Nie mogłem się ruszać, byłem sparaliżowany .. Uniosłem oczy ponad moją jedyną, delikatną kruszynkę. Martwo wpatrywałem się w pozbawioną tchnienia przestrzeń.  Patrzyłem się tam nieustannie bijąc powietrze swoim zachrypniętym głosem- 
To wszystko moja wina, to przeze mnie. Zabiłem ją. Tak!! Ja ją zabiłem. 


~.~

Podoba się wam? Komentujcie ; )] Zastanawiam się czy może nie zacząć też pisać imaginów.
 Co wy na to? ;d

5 komentarzy:

  1. Nie nie nie ! jeszcze raz nie! niech Rose nie umiera ... ploseee
    Rozdzial ze sie tak wyraze "wyszedl ci znakomicie" , masz bardzo bardzo bardzo wielki talent wez pozycz troche..

    OdpowiedzUsuń
  2. A pomysl z imaginami genialny! juz nie mg sie doczekac :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :**
    Przeczytałam go i zabieram się za resztę xdxd
    Przede nie lada wyzwanie, ale dam radę, tym bardziej że rozdział wciąga :-)
    Imaginy YEAH!
    Jak możesz to pisz!

    Zapraszam też do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. BOŻEE WIDZISZ A NIE GRZMISZ!
    NIE UŚMIERCAJ JEJ!!!!
    ONA MA ŻYĆ
    XD dawaj kolejny, bo nie mogę się doczekać co dalej będzie

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecież Ona nie umrze ... To dopiero początek opowiadania , więc co by było , gdyby na samym początku , główna bohaterka zginęła ? Hahha :D Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń