wtorek, 2 lipca 2013

Rozdział Dziewiętnasty

Oczami Rose
Biegłam tak szybko jak tylko mogłam, ale .. to czasem nie wystarcza by przeżyć. Wiedziałam, że nie dam rady, że po prostu nie mam szans. Nogi plątały się o złośliwie wystające konary, a powietrze, które już z trudem nabierałam do zmęczonych płuc odbijało się tam głuchym echem. Oblizałam na maksa wysuszone i spierzchnięte usta. - Rose, masz jeszcze siłę, nie poddasz się, musisz walczyć!!- bez przerwy szeptałam tych kilka słów swojej wyczerpanej podświadomości. Potworna postać zbliżała się do mnie. Powoli wyłaniając się zza tafli mgły ukazywała swoją umięśnioną sylwetkę. Zakręciło mi się w głowie. Nie wiem kto to jest, nie wiem kim jest ten gość, nie widzę twarzy,z resztą nie chcę widzieć oprawcy. Koniec. Moje ciało odmówiło już posłuszeństwa. To nie ma sensu. Wpadając na zakorzenione drzewo, przestałam biec. Zacisnęłam mocno oczy i wycieńczona, oparta o chropowatą korę pnia, z lekkością zsunęłam się po niej. Zimny pot, chłodzący moje rozgrzane skronie, przesłaniał mi widok. Zdołałam odrobinę uchylić lewą powiekę.. On stał nade mną. Barczysty mężczyzna z zaciśniętą do mnie pięścią syczał w powietrze złośliwe obelgi. Widziałam jak napina swoje potężne mięśnie. Pięść była coraz większa i większa .. W uszach zadzwonił dogłębny trzask. Dogłębny .. Ten dźwięk,wychodził z jakiejś głębi, z głębi czegoś .. Tak, z głębi mnie. Przeszywający ból rozdarł moje komórki i przeszedł do tkanek. Krew nie delikatnie zaczęła sączyć się z  otwartej rany. Spojrzenie, zamglone już nie potem ale czerwoną cieczą traciło kontakt z rzeczywistością. Wyszczerzyłam zęby i wydukałam- Dostałam w głowę! .. Ejj, ja ..- na moment umilkłam- .. dostałam w głowę!!- Zaczęłam histerycznie krzyczeć. To przecież nie jest śmieszne, mogę umrzeć .. Nie chcę śmierci .. Wiem, nie nadaję się do życia, ale nie chcę jeszcze umierać, nie teraz .. Gdy ten olbrzym, co sprzedał mi placka w ryj i szukając się do następnego, tym razem mocniejszego uderzenia, spadł. Spadł?! Raczej wyłożył się jak długi .. Lekko mówiąc byłam trochę zdezorientowana, nie wiedziałam, co się dzieje .. No, bo czy wielkoludy takie jak on, od tak, sobie padają na Ziemię? Chyba nie .. Silny mężczyzna, gdzieś koło trzydziestki leżał u moich stóp, wydając co rusz przerywane a jakże żałosne jęki. Nie było mi go szkoda. Wcale a wcale. Już uradowana z możliwości ucieczki podnosiłam się by wykorzystać tą wspaniałą okazję. Jednak to, raczej nie było mi dane. Niestety. Uniosłam przyćmiony wzrok i zarejestrowałam nim drugiego, nieco młodszego mężczyznę. W więcej szczegółów następnej, perfidnej karykatury nie miałam sił ani czasu by się w nie zagłębiać. Ciężkie spojrzenie jego zlewających się z tłem oczu, nieustannie na mnie spoczywało. Delikatnie uniosłam się do pozycji stojącej. Znów ból w skroniach odezwał się, a świat zawirował. Mężczyzna zbliżył się do mnie. Cicho ale dobitnie powiedział- Nigdzie nie idziesz!- Jego głos tak bardzo przypominał Harrego. Gdzie jest mój Harry?!! Powinien być tutaj, przy mnie .. - Krzyknęłam-  A właśnie, że idę!!- I jak małe dziecko wystawiłam język, oplułam kolesia i zaczęłam uciekać. Tylko, że uraz głowy i krew, która z niej stróżkami uciekała, nie pozwalały mi na wykonywanie gwałtownych ruchów. Zachwiałam się i zanim uderzyłam o twardy brzuch tego leżącego, poczułam silny uścisk dłoni na swoim ciele. To ten drugi .. Brutalnie zarzucił mnie przez ramię. Zaczęłam okładać go pięściami, kopać, gdzie tylko mogłam.  Tak strasznie się bałam. Serce wybijało dwa razy szybszy rytm niż szybkie kroki tego wielbłąda, podczas których unosiłam się i opadałam, unosiłam, opadałam. Resztką sił bezradności zaczęłam krzyczeć. Myślałam, że coś powie, a on nic. Zatkał tylko swoją grubą ręką moje usta, zamykając także odpływ głosu.Poczęłam go gryźć, z całej siły, jak tylko mogłam. W zębach poczułam smak krwi. - Nic Ci nie zrobię, nie krzycz- Powiedział mężczyzna.- Myślał, że uwierzę? To się mylił. Jeszcze głośniej krzyknęłam, a on szykował się do zadania mi ciosu. Serce podeszło mi do gardła, moje ciało się spięło. Tak bardzo się bałam .. - Proszę nie, nie chcę umierać, proszę.- Zaczęłam ryczeć. - Wiesz? Nikt mnie nie chce. Mój chłopak- Harry- uśmiechnęłam się martwo - Dlaczego go tutaj nie ma?! On mnie nie kocha .. Nikt mnie nie kocha .Moja własna matka chciała mnie zabić- ciągnęłam swój lamęt- Bo .. Ona twierdzi, że zabiłam jej synka. Rozumiesz?! Że ja kogoś zabiłam. Zrobiłam przerwę by pozbierać myśli .Ale przecież to nie moja wina. Prawda? Jak mogłam odebrać komuś życie będąc jeszcze w brzuchu, mając zaledwie osiem miesięcy. Prawda, że to nie moja wina, że wyszłam z brzucha cała i zdrowa, a on, mój braciszek nie miał takiego szczęścia ..  To nie moja wina, że wyszedł martwy!!! - Cała zasmarkana i zapuchnięta od płaczu, czekałam na jego reakcje, na jakieś uderzenie. A tu nic, cisza. Jednak po chwili Do moich uszu dotarł cichy szloch, on płakał .. on się cały telepał .. Zamurowało mnie, nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi. - Rose, to ja- Wybąkał przez łzy- To ja, Harry. -


Śmieszny świat coraz bardziej zaczął wirować, tak szybko się kręcił .. Nie chciałam myśleć, nie teraz. - Rose!! Słyszysz?? To ja Harry Styles!!!- Wciąż słyszałam te słowa. Zamknęłam oczy i mocniej wtuliłam się w mojego ukochanego. Dobranoc- powiedziałam uciekając w sen, czułam jak pochłania mnie ciemność ..
Ta piękna ciemność ..

~.~

Nie jestem zadowolona z tego rozdziału .. Trudno,nie zawsze wszystko nam wychodzi .. ;/ 
Podoba wam się nowy wystrój bloga? Dzięki za komentarze ; *

5 komentarzy:

  1. Hej :) , jestes zajebista! pozycz talentu :) , musisz mn pochwalic , przeczytalam wszystko i jestem w szoku... nigdy nie spotkalam sie z takim opowiadaniem. Zawsze jest taka ze o jest jakas laska poznaje kogos z 1D i nic dalej sie nie dziejje a tu jest inaczej i to mi sie podoba ! Bd tu częstym gosciem
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jessu, dzięki. Popłakałam się ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nmzc :) , to tylko moja opinia :) , z niecierpliwo i ciekawością czekam na nastepny :)

      Usuń
  3. ty nie jesteś zadowolona ale ja jestem :p hahah mam nadzieję, że jej nie uśmiercisz XD

    OdpowiedzUsuń