czwartek, 30 maja 2013

Rozdział Dwunasty

 Przepraszam Cię nieznajomy ..
Piszę do Ciebie tych kilka słów, kilka zdań .. Być może, że te litery ubrane w moje uczucia jakie przeplatają się iskierkami ponad płomieniem mojej miłości, że one zatoną .. przykryte mułem zachodzącego słońca, na zawsze zostaną zdeptane, zamknięte w tej nieszczęsnej, pozbawionej tlenu butelce, na zawsze pogrzebane w nadziei na marzenia, które nigdy się nie ziszczą, bo moim jedynym marzeniem, jedynym pragnieniem dla którego stawiam kolejny nowy krok po zniszczonych wskazówkach czasu, dla którego oddycham, budzę się i zasypiam.. bo to wszystko co robię, to, że żyje to wszystko jest.. Jest dla Ciebie, bo wszystkim co mam  jesteś Ty ..Bo dla mnie Ty jesteś wszystkim ..
Piszę do Ciebie .. Bo chcę żebyś wiedział .. Ile dla mnie znaczysz ..   Nie życzę nikomu tego co przeżywam, tego bólu i cierpienia, które codziennie wpija się w moje ciało i jak pasożyt czerpie radość z zabitych już po tobie wspomnień ..  Nie ma dnia, nie ma nocy by strumień wezbranych łez nie wysychał na pozbawionej blasku szczęścia twarzy .. Mój świat .. Moje życie nie ma sensu .. Bo nie ma w nim Ciebie, bo nie ma Cię tu obok .. Każdy nowy poranek szuka twojej kredki, która nasycona pięknym kolorem twojego istnienia pokryła by moje bezbarwne życie, moje marne istnienie. Przepraszam .. Przepraszam Cię za to wszystko, za to jak bardzo jesteś dla mnie ważny .. Za to, że nie potrafię przestać Cię kochać .. Przepraszam Cię za swoją miłość .. Przepraszam ..

Drżącą ręką otarłem kołyszącą się w tęczówkach oczu słoną łze ..


Moją głowę, umysł zalała rozkoszna fala jej ciała, jej pustych, pozbawionych mnie ramion, ją całą wezbraną w czerwieni krwi i rzucanych promieni przez nic nie ważne wtedy słońce .. Bo dla mnie nic się nie liczyło ..Zupełnie nic!! Bezduszne skały,wiatr, targający moją twarzą, jej ciałem i zniszczonym materiałem białej sukienki, nic ..Nawet powietrze nie dawało mi życia .. Bo moim tlenem była ona..  Delikatnie zagryzłem wargę .. Jest ona. Mocno zacisnąłem w pięści zwinięty papierek jej uczuć .. Przeniosłem swój zamglony łzami wzrok.. Na złączone w jaskini kamienie ..  W których tydzień temu skryłem się przed krzykiem strachu, i które były powiernikiem mojej rozpaczy .. Tam, właśnie tam spowita z cieniem spoglądała ukradkiem piękna dziewczęca postać .. Serce zaczęło wydzierać się z piersi .. To była ONA. Biegłem do niej.. A o moje wyostrzone zmysłem uszy odbijał się ten ciepły melodyjny głos jej niewypowiedzianych słów .. 
''Przepraszam .. Przepraszam Cię za to wszystko, za to jak bardzo jesteś dla mnie ważny .. za to, że nie potrafię przestać Cię kochać .. Przepraszam Cię za swoją miłość 
.. Przepraszam ..'' 


~.~

Tak bardzo chciałam dzisiaj dodać ten rozdział .. I mi się udało!! ;> Przepraszam was, że 12 rozdziałów opowiadania o One Direction i miłości Harrego i Rose odbyło się bez ich spotkania .. Mam nadzieję, że mi wybaczycie .. No ale w każdym razie w następnym rozdziale (który nie wiem kiedy będzie, postaram się jutro .. ale ze mną nigdy nic nie wiadomo xd) wreszcie się spotkają ; )) Pozdrawiam ;*

1 komentarz:

  1. widzisz jaka ja gapa, przeczytałam 13 a zapomniałam o 12 HAHAH, a teraz czekam na 14 ;)

    OdpowiedzUsuń