wtorek, 7 maja 2013

Rozdział Trzeci


Myślałam, że pójdzie tak gładko .. że śmierć delikatnie otuli me ramiona, że ciemność zaleje świadomość, a szybkie rytmy wciąż bijącego serca, zgasi jedna chwila, jedna sekunda.. Myślałam, że jak ciepły powiew wiatru zamyka płomyk żarzącej się świeczki tak jedno gdzieś przekreślone istnienie zakończy swój marny bieg !! Mój obraz kochanej rodziny .. najpiękniejszych wspomnień, których jestem częścią zalała potężna pieniąca się fala.. lodowaty strumień przeniknął w każdą moją komórkę, obłędny chłód.. czułam go w kościach, kłujące igły bólu  ugodziły w moją duszę. Moje mięśnie niedelikatnie dotknięte skurczem nie były w stanie wykonać jakiegokolwiek ruchu. Byłam bezwładna.. Znów zachłysnęłam się wodą, a pozbawione tlenu płuca  napełniły się płynem, dusiłam się!!! To było okropne..!! Co chwile moja głowa unosiła się ponad ogromne bałwany rzeki. Pragnęłam tylko spokoju.. a przekorny los zgotował mi istny koszmar, katusze, których kresu nie było sposób dostrzec.Targana przez wszechmogący wir obijałam się o skaliste boki, Kiedy to się skończy?!!! - Błagam!!!  Na co do cholery czekasz?!! Kurwa!! Przyjdź po mnie!!- zdzierałam gardło.
Nie mogło już być gorzej?! to się chyba myliłam .. z nie pohamowanym impetem grzmotnęłam o skałę,  której przysięgam nie widziałam!! wyrosła z pod ziemi.. Zamroczyło mnie .. Nie słyszałam szumu wody.. jedyne dźwięki które wychwytywały uszy to powtarzające się echo mojego bezlitosnego zderzenia ..  Oczy przesłoniła klejąca sine powieki  kwista ciecz.. Uśmiechnęłam się .. wiedziałam, że jestem blisko, było coraz ciemniej, tak, to właśnie ta upragniona ciemność .. Zmierzając ku dnie głębiny , pożegnałam świat ostatnim mglistym spojrzeniem..
 Dziękuje-  wyszeptałam w usta śmierci 

Oczami Harrego
Koncerty, fani, to dynamiczne życie, czasem mnie przytłacza .. nie żebym nie kochał tego co robię, ale jednak chwilami muszę oderwać się od rzeczywistości, by zebrać siłę i ruszyć dalej.. Tak było dzisiaj ..  my, nasz zespół mamy ogrom pracy, a czasu zostało już naprawdę niewiele .. podpisaliśmy kontrakt na trasę koncertową po Europie .. wprawdzie to jeszcze nie teraz ale papierki same się nie załatwią .. Wszyscy się tym niezmiernie cieszą .. żyją tym wyjazdem .. ja wprawdzie też. Oznajmiłem chłopakom, że idę złapać powietrze i udałem się w stronę Londyńskiego jeziora .. zawsze uwielbiałem tam przebywać, być tak blisko czegoś co jest częścią naszego organizmu- wody ..gdy miałem jakiś kłopot łagodna toń łagodziła moje nerwy i pozwalała trzeźwo myśleć. Widoki są tam mega niesamowite .. ale jednak rzadko ktoś tam w ogóle bywa .. Tłumy przechodniów ogranicza słaba możliwość dojazdu .. pieszo trzeba przejść z kilka męczących kilometrów .. oraz nie zbyt bezpieczny skalisty teren .. wystarczy jeden nie ostrożny krok, a śliskie głazy usunął się z pod stóp ..  woda chociaż bardzo czysta i przejrzysta nie słynie z małych głębokości .. zresztą dno jest wyłożone ostrymi kamieniami .. Gdy doszłem .. odprężony, rozłożyłem się w ustronnym miejscu na wilgotnej skałce ..zatrzymałem dłużej w sobie rześkie powietrze, pozwalając zatracić się w tej cichej chwili .. Nagle poczułem tak głęboko.. gdzieś w sercu ukłucie przepełnione tęsknotą i dziwną pustką, tak właśnie wielką pustką .. zmieszaną z utratą czegoś bardzo ważnego .. bez czego nie możliwe jest żądne istnienie .. to uczucie było tak bardzo głębokie, tak ciężkie, że załamałem się pod wpływem jego działania, upadłem na czworaka, wciąż trzymając się za serce .. to było takie dziwne .. Kilka razy w życiu miałem takie stany .. oczywiście zachowane w ścisłej tajemnicy .. ale to nie było to samo!! .. nic nie mogło się równać z takim wielkim .. Cholera! Zacząłem się dusić .. brakowało mi powietrza .. Co się ze mną dzieje ?!! Nie dałbym rady zawołać .. zresztą i tak nikt by mnie nie usłyszał na tym totalnym odludziu ..jednak nie miałem zamiaru bezczynnie kucać .. ostrożnie i jak tylko szybko się dało wstałem .. zimna fala wody obmyła moje kostki .. przebiegł po mnie lodowaty dreszcz .. Uczucie przybrało na sile .. czułem potężny smutek .. rozpacz dudniła w mojej duszy, szklane łzy same cisnęły się z oczów.. Uniosłem swój wzrok ii w błękitnej toni ujrzałem JĄ..  


 Zamarłem .. Cały świat przestał istnieć ..  Liczyła się tylko ona ..
Jeśli wszystko co się dzieje jest prawdą, jeśli jeszcze żyje ..to wiem, że tylko dla niej ..


 ~.~
Mam nadzieje, że się spodoba .. ; > Jeśli czytasz, zostaw po sobie pamiątke ..!! Buziaczki ; *


3 komentarze:

  1. No Anno postarałaś się ;) pisz dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, chyba nie ma emotki, która wyraziła by moją minę. Opowiadanie świetne, bardzo ekscytujące, mimo że domyślam się co może nastąpić, to jeszcze do tego czasu będę śledził losy naszej bohaterki ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Boszz , zarąbiste :D Piisz dalej ^^

    OdpowiedzUsuń